niedziela, 16 czerwca 2013
18.Żegnaj ukochana.
Ze snu wyrwał mnie telefon. Zaspany spojrzałem na ekran,Olivia,to ona dzwoniła. Momentalnie się ocknąłem,byłem już rześki. Odebrałem i usłyszałem jej słodki głos.Zapytała czy pójdę z nią za godzinę na lunch. Zgodziłem się i od razu poszedłem pod prysznic. Ubrałem najlepszą koszulę,wypastowałem buty,założyłem nawet zegarek,co robię tylko na wyjątkowe okazje. Umówiliśmy się w małej,kameralnej knajpce niedaleko centrum. Dojechałem bez problemów na umówioną godzinę. Czekałem chwilę przy stoliku numer siedem. Po pięciu minutach zjawiła się ona,piękna jak zawsze. Zamówiliśmy jedzenie i czas mijał nam na rozmowie. W pewnym momencie coś mnie tchnęło,postanowiłem powiedzieć jej o swoich uczuciach,i tak też zrobiłem. Zapytałem czy chciałaby ze mną być,powiedziałem jej że ją kocham,że to miłość od pierwszego wejrzenia. Speszyła się,powiedziała że nic z tego nie będzie,że musi wracać do pracy,przeprosiła i wyszła. Byłem zdruzgotany,nie rozumiała mnie,nikt mnie nie rozumiał. Zapłaciłem,wróciłem do samochodu i obserwowałem gdzie się kieruje. Kilka budynków dalej była księgarnia,jedna z najlepszych w mieście,tam właśnie pracowała. Czekałem godzinami aż skończy pracę. Kiedy wyszła z księgarni podjechał po nią samochód,wysiadł mężczyzna,dobrze zbudowany,przystojny,pocałował ją i szarmancko otworzył drzwi. Wściekłem się,pojechałem za nimi. Czekałem pod jej domem aż jedno z nich wyjdzie. Okazało się że to było jej mieszkanie,nagle zobaczyłem ich w oknie. Ona nago zasłaniała rolety,to co wtedy czułem było nie do opisania. Czekałem dalej,zamówiłem kolację,zjadłem w samochodzie,kupiłem też kilka napojów energetycznych i kawę. Po sześciu godzinach wyszedł,pomyślałem że na niego jeszcze przyjdzie pora. Poszedłem na górę i zapukałem do drzwi,dokładnie wiedziałem gdzie trafię. Myślała że to jej poprzedni gość,z uśmiechem otworzyła drzwi pytając "czego zapomniałeś Fran..." w tym momencie podniosła wzrok i ujrzała mnie. Chciałem z nią tylko porozmawiać,ale ona zaczęła przeraźliwie krzyczeć. Kopnięciem w przeponę "wrzuciłem" ją do środka. Zamknąłem drzwi i zapytałem dlaczego mi to robi. Nie odpowiedziała. Zacząłem płakać,uderzałem ją w twarz raz za razem aż straciła przytomność. Przez łzy pytałem dlaczego,co zrobiłem źle. Kiedy się ocknęła leżała związana na łóżku,prosiła żebym jej nie zabijał. Powtarzałem tylko że już zawsze będziemy razem,że nie pozwolę jej odejść. Ściskałem ją mocno,z całej siły. Zaczęła się wiercić i po chwili ogarnął ją bezwład. Była martwa,lecz w moich oczach jest żywa na zawsze. Poszedłem po tasak do kuchni. Odciąłem jej głowę jednym wprawnym ruchem i włożyłem ją do pudełka wypełnionego lodem. Wziąłem jej telefon i napisałem wiadomość do jej kochasia aby jak najszybciej przyjechał. W kwadrans był już pod drzwiami. Otworzyłem drzwi i stanąłem za nimi. On wszedł do środka i zobaczył jej bezgłowe ciało na ziemi. Spanikował. Poczuł mój oddech z tyłu,odwrócił się a ja wbijając mu nóż w klatkę piersiową wrzeszczałem "to twoja wina sukinsynu,przez Ciebie nie żyje,to Ty ją zabiłeś". Upadł na podłogę. Ułożyłem jego dłoni na rączce od noża w sposób sugerujący samobójstwo,zabrałem głowę i wyszedłem. Pojechałem do domu,odpowiednio spreparowałem głowę Olivii,tak aby nie zaczęła gnić. Zaszyłem jej powieki i wsadziłem głowę do gabloty. Powiesiłem ją na ścianie,a na górze zamieściłem napis "żegnaj ukochana".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz