środa, 22 maja 2013

15.Bestia ma uczucia.

Obudziło mnie pukanie w szybkę. Zaspany otworzyłem oczy i wyjrzałem przez okno w drzwiach od strony kierowcy. Ujrzałem policjanta,szybko zebrałem myśli i wyszedłem przed auto. Policjant pytał czy widziałem wczoraj coś dziwnego,zapytałem o co chodzi,mówił coś o morderstwie młodych ludzi,jedna ofiara w szpitalu. Powiedziałem że nie zauważyłem nic podejrzanego,zapytałem czy mógłby zbadać mnie alkomatem,wczoraj piłem a chciałbym wrócić do domu,oznajmiłem że przeraża mnie to miejsce. Funkcjonariusz wyjął alkomat,dmuchnąłem,wynik negatywny. Pożegnałem się i odjechałem. Kiedy wjechałem do miasta było około czternastej. Kiedy wszedłem do domu czułem pewien rodzaj pustki,nakarmiłem piranię i poszedłem pod prysznic. Byłem zdołowany,postanowiłem utopić smutki w alkoholu,tradycyjnie w klubie Wild. Zjadłem coś,i wyszedłem z domu. Postanowiłem się przejść,musiałem pozbierać myśli,jakoś to poukładać. Do klubu dotarłem około godziny dwudziestej,stanąłem przed wejściem,zapaliłem papierosa,pogadałem z bramkarzem i wszedłem do środka. Usiadłem tam gdzie zawsze,kiwnąłem głową barmanowi,wiedział już co mi podać. Wtedy zauważyłem dziewczynę,ciemniejsza karnacja,włosy wchodziły już w kolor czerni,na oko była trochę młodsza. Do dzisiaj nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia,nie wiedziałem co robić. Chciałem wziąć ją za rękę i uciec na koniec świata,a przecież nie znałem nawet jej imienia. Dopiłem whisky i postanowiłem do niej podejść,siedziała z koleżanką. Zaproponowałem że postawię im drinka. Dosiadłem się do ich stolika i na rozmowie z nimi minęła mi kolejna godzina. Okazało się ze na imię miała Olivia. Wypiliśmy kilka drinków,wtedy oznajmiła że musi już iść. Zaproponowałem że ją odprowadzę,zgodziła się,chociaż dało się wyczuć niepewność w jej głosie. Wyszliśmy razem,mieszkała kilkanaście przecznic od klubu. Ani przez chwilę nie chciałem zrobić z nią tego co z poprzednimi. Ciężko było mi się wysłowić,na prawdę się zakochałem? Dowiedziałem się że jest sama,to dało mi jeszcze większą motywację. Kiedy doszliśmy już do jej domu uśmiechnęła się uroczo mówiąc "Cześć". Tak bardzo chciałem ją pocałować,ale wydawał się niedostępna,jakby niewidzialna bariera była mieczy nami."Dobranoc" odpowiedziałem,i odszedłem. Zapomniałem o każdej poprzedniej w  sekundę. Po drodze do domu wypaliłem kilkanaście papierosów. Nie miałem nawet jej numeru,a czułem że chcę spędzić z nią resztę życia. Kupiłem whisky i poszedłem do mieszkania. Załamany piłem szklankę za szklanką,ogarnęła mnie rozpacz,była nieosiągalna,nie wiedziałem czy spotkam ją jeszcze kiedykolwiek. Byłem zły sam na siebie,zacząłem rzucać meblami po mieszkaniu,dopiłem alkohol i poszedłem spać,ciągle widziałem ją przed oczami. To było straszne. Musiałem się wyżyć,potrzebowałem krwi,odskoczni,postanowiłem że zajmę się tym jutro,teraz muszę jakoś zasnąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz