poniedziałek, 6 maja 2013
7.Ludzki odruch.
Kiedy otworzyłem oczy pogoda była podła. Lał deszcze. Z niechęcią podniosłem się z łóżka. Zaspany zrobiłem sobie mocną kawę i wziąłem orzeźwiający prysznic. Było już trochę lepiej. Wyszedłem do pracy. Klasyczny dzień. Znów kilka osób które miały " nie równo pod sufitem" przewinęło się przez mój gabinet. Dochodziła piąta,szykowałem się do wyjścia. Nagle ktoś zapukał do drzwi gabinetu. Okazało się że był to Mark z biura obok. Był chyba doradcą kredytowym,szczerze to mało mnie to obchodzi. Powiedział że żona go zdradza i sobie z tym nie radzi. Nie miałem wyjścia,musiałem mu pomóc,w końcu taką mam pracę. Uwinąłem się z tym w godzinę. Zdenerwowany wracałem do domu. Pod moim domem,w bramie zobaczyłem coś dziwnego. Jakiś obleśny facet dobierał się do dziewczyny,miała może dwadzieścia dwa lata,blondynka,była śliczna. Ale stwierdziłem że to nie moja sprawa. Przeszedłem kilka metrów,ale coś mnie ruszyło. Cofnąłem się i wymierzyłem facetowi kilka mocnych ciosów. Padł na ziemię. Krew ciekła mu z nosa. Kiedy już leżał połamałem mu jeszcze kilka żeber. Zabrałem roztrzęsioną dziewczynę do siebie. Zrobiłem jej herbatę. Uspokoiła się,porozmawialiśmy chwilę. Przedstawiła się jako Eva. Porozmawialiśmy chwilę,nagle zadzwonił jej telefon. Kiedy skończyła rozmowę zdenerwowana powiedziała że musi już iść. Podziękowała za pomoc i zniknęła za drzwiami. Co najdziwniejsze nawet nie chciałem jej zrobić krzywdy. Musiałem odreagować. Sam nie wierzyłem że nie skosztowałem jej ciała. Poszedłem na miasto. Po około czterdziestu minutach spotkałem dziewczynę,była sama. Podszedłem do niej i zacząłem rozmowę. Na imię miała Daria. Miała taki dziwny akcent. Zaprosiłem ją na drinka. Po zaliczeniu kilku klubów skończyliśmy u mnie w domu. Razem poszliśmy pod prysznic,było przyjemnie. Po prysznicu od razu poszliśmy do łóżka. Robiliśmy to na wiele sposobów. Kilka godzin ekstazy. Ale wszystko co dobre kiedyś się kończy. Powiedziałem że idę na balkon zapalić. Czekałą w łóżku. Zapaliłem powoli papierosa,przecież mi się nie spieszyło. Wróciłem do mieszkania,ona uśmiechała się do mnie i kiwała palcem wołając mnie do łóżka. Poprosiłem żeby podeszła do mnie. Byłem w kuchni. Kiedy tylko się zbliżyła jednym szybkim ruchem podciąłem jej gardło. Ledwo zdążyłem zasłonić ścianę przed tryskającą krwią. Upadła na kolana,potem na twarz. Byłem zadowolony. Puściłem sobie radio i zabrałem się do roboty. Obciąłem jej język. Ciężko było go pogryźć. Skulony w kącie w kuchni próbowałem go zjeść,po kilkunastu minutach mi się udało. Wydłubałem oczy,rozciąłem jej brzuch. Wyjąłem najpierw jelita. Odłożyłem je na bok. Dobrałem się do żołądka i wątroby. Oczy zjadłem od razu. Żołądek i wątrobę wrzuciłem do wrzątku i zabrałem się tradycyjnie za wydobywanie serca. Poszło mi dość sprawnie. Z każdym kęsem krew spływała mi po twarzy. Kocham to uczucie. Pożarłem je błyskawicznie i zabrałem się resztę. Organy zalane wrzątkiem zmieliłem. Zrobiłem z nich coś w rodzaju pierożków. Zajęło mi to trochę czasu. Zacząłem sprzątanie. To było już mechaniczne. Zwłoki do worka. Mop do ręki i do roboty. Załatwiłem to w pół godziny. Wywiozłem worek głęboko w las. Po drodze kupiłem w sklepie chemicznym kwas. Polałem nim ciało w kroczu aby nie znaleźli mojej spermy. Resztę kwasu rozlałem od niechcenia. Wróciłem do domu. Zjadłem kilka "pierogów". Resztę schowałem do lodówki. Uznałem dzień za udany. Wziąłem długi prysznic. Myślałem trochę o Evie,ale nie pozwoliłem sobie na chwile słabości. Zajrzałem do lodówki. Miałem tam akurat piwo. Obejrzałem mecz pijąc piwo,jak przeciętny facet. Potem poszedłem spać,byłem z siebie zadowolony.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz