środa, 15 maja 2013
13.Kłopot z głowy.
Obudziłem się po popołudniu,blady,obolały,jeszcze w poplamionym krwią ubraniu. Zbierało mi się na wymioty więc pobiegłem do łazienki. Musiałem wydalić alkohol z organizmu,potem prysznic,golenie i w miarę nadawałem się do życia. Wyszedłem bez śniadania,nie byłem w stanie nic przełknąć. Przecinałem ulice pełne potencjalnych ofiar bez celu,bez większego sensu. Nie mogłem zapomnieć o tym co stało się wczoraj. Byłem wściekły na samego siego,okropne uczucie. Musiałem się wyżyć,wyładować. Kupiłem kilka kanistrów benzyny i pojechałem na działkę. Zostawiłem je tam,wziąłem taśmę,gruby kij i pojechałem do dzielnicy czarnoskórych. Z kominiarką na twarzy wleciałem w pierwszą wąską uliczkę uderzając kijem każdego po drodze,minąłem chyba pięciu. Dwóch szybko związałem a resztę poobijanych zostawiłem na ziemi. Załadowałem ich do samochodu i odjechałem. Kiedy podjechałem pod działkę stało tak dwóch policjantów,ogarnął mnie lęk. Podszedłem i zapytałem o co chodzi.Okazało się że sąsiedzi donieśli że zapach zgnilizny roznosi się od mojej działki. Nalegali abym pozwolił im się rozejrzeć,tak też zrobiłem. Weszliśmy do środka,otworzyłem drzwi od piwnicy i puściłem funkcjonariusz przodem.Kiedy tylko stanął przed schodami błyskawicznym kopnięciem zwaliłem go na dół,drugi policjant stawiał opór. Szarpaliśmy się chwilę,potem uderzyłem nim kilka razy o ścianę,stracił przytomność. Zawlokłem ich do piwnicy,zabrałem krótkofalówki,telefony i broń. Poszedłem do auta po smoluchów i benzynę. Kiedy wszyscy już byli związani w piwnicy zacząłem zabawę. Zamontowałem tłumik i przestrzeliłem czarnym oba kolana,następnie uderzałem jednego z policjantów w twarz tak długi,aż rozciąłem sobie skórę,stracił przytomność.Zorientowałem się że policyjny samochód stoi przed bramą. Poszedłem po niego,wjechałem nim za dom i z powrotem wróciłem do moich przemiłych gości.Z każdym moim krokiem przerażenie rosło w ich oczach.Używając młotka zrobiłem policjantom z kolan "gruz". Pobawiłem się w doktora,uciąłem penisy wszystkim czterem panom i przyczepiłem zszywaczem każdemu inny. Potem poucinałem wszystkim palce,a rany posypałem solą i owinąłem bandażem. Wszystkim wbiłem po dwie igły w gałkę oczną. Nagle z krótkofalówki jednego z funkcjonariuszy wydobył się dźwięk. Szukają ich. Szybko polałem benzyną piwnicę,całe wnętrze domu i zalałem studnię kilkoma litrami. Wyjąłem z bagażnika łuk,podpaliłem strzałę i wszystko płonęło żywym ogniem.Odjechałem niezwłocznie. Auto porzuciłem w lesie,było kupione na fałszywe nazwisko,tak jak i działka. Nie byłem notowany więc o odciski palców się nie martwię. Wróciłem autostopem,poszedłem do klubu. Kilka kolejek i skończyłem w toalecie z młodą Azjatą. Po szybkim numerku wróciłem do domu. Zrobiłem sobie kolację,potem prysznic i poszedłem spać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jezus Cię kocha (:
OdpowiedzUsuń